Komentarze: 0
Dzień miał być taki miły... obiecałam Krzysiowi, że będzie bo dziś rocznica naszego poznania się a co za tym idzie już prawie rok się przyjaźnimy.... To Krzysiu dzisiaj chciał zapewnić mi miły dzionek przysyłając smska o bardzo fajnej treści... No tak.. byłam w siódmym niebie... Potem jeszcze zadzwonił S i powiedział, że przyjadą do mnie na Sylwka... więc było jeszcze lepiej... było tak dopóki nie zagadałam do B na gg.... Powiedział mi, że myśli nad sobą i nad swoją przyszłością, że nie chce z nikim gadać, że ma zły humor ... Normalnie nie wiedziałam jak na to zareagować... nie widziałam go jeszcze w takim stanie... Powiedziałam, że ok. ...ale sama też zaczęłam zastanawiać się nad czym on może myśleć... o co chodzi, co zmieniło się od piątku.... Jeśli o mnie chodzi, jeśli on uważa tak naprawdę, że mnie kocha.. ??? Kurcze.... nie wiem co mam myśleć... Zamieszał mi w głowie... Teraz musze czekać aż go zobaczę (mam nadzieję, że we wtorek w busie).. :/
Na dodatek w domu atmosfera taka, że szkoda gadać... Prawie nie odzywam się do matki (nie prawie tylko wcale) ona tylko gada do mnie jak chce się czegoś przyczepić... Kiedy to się skończy... niech się wyprowadza z tego domu bo normalnie nie wyrobię.... :/
Także... jest kiepsko.... :(