Archiwum grudzień 2003, strona 1


gru 07 2003 :(
Komentarze: 0

Dzień miał być taki miły... obiecałam Krzysiowi, że będzie bo dziś rocznica naszego poznania się a co za tym idzie już prawie rok się przyjaźnimy.... To Krzysiu dzisiaj chciał zapewnić mi miły dzionek przysyłając smska o bardzo fajnej treści... No tak.. byłam w siódmym niebie... Potem jeszcze zadzwonił S i powiedział, że przyjadą do mnie na Sylwka... więc było jeszcze lepiej... było tak dopóki nie zagadałam do B na gg.... Powiedział mi, że myśli nad sobą i nad swoją przyszłością, że nie chce z nikim gadać, że ma zły humor ... Normalnie nie wiedziałam jak na to zareagować... nie widziałam go jeszcze w takim stanie... Powiedziałam, że ok. ...ale sama też zaczęłam zastanawiać się nad czym on może myśleć... o co chodzi, co zmieniło się od piątku.... Jeśli o mnie chodzi, jeśli on uważa tak naprawdę, że mnie kocha.. ??? Kurcze.... nie wiem co mam myśleć... Zamieszał mi w głowie... Teraz musze czekać aż go zobaczę (mam nadzieję, że we wtorek w busie).. :/

Na dodatek w domu atmosfera taka, że szkoda gadać... Prawie nie odzywam się do matki (nie prawie tylko wcale) ona tylko gada do mnie jak chce się czegoś przyczepić... Kiedy to się skończy... niech się wyprowadza z tego domu bo normalnie nie wyrobię.... :/

Także... jest kiepsko.... :(

pesteczka19 : :
gru 06 2003 Wczoraj ....
Komentarze: 0

Wczoraj spotkałam się z B.... powiedział mi, że mnie kocha.... Tylko to była jedna z niewielu sytuacji kiedy jedno z nas tylko było pijane (on)  i dziwnie było... Mówił mi wczoraj wiele rzeczy... powiedział chyba z dziesięć razy że mnie kocha.... Tylko, że ja w to nie wierzę... :/ Był pijany, poza tym znam go.... i wiem że kocha wolność... kurcze... Całowaliśmy się wczoraj, chodziliśmy za rękę normalnie po naszych terenach i w ogóle nie zważaliśmy na wrażenie znajomych ludzi... Było fajnie... Kumpel powiedział, że już tak długo ze sobą kręcimy, że powinniśmy wreszcie zacząć ze sobą chodzić bo to jest bez sensu no i że my pasujemy do siebie... Gdy ja potem poszłam w jedną stronę a B w drugą ( wybrał krótszą ale gorszą drogę... – myślał że pójdę za nim :) ) kumpel krzyknął : Ej, B goń ją..!!! Heh... ten zdziwiony szybko do mnie przybiegł, przytulił i poszliśmy „na spacer” Chodziliśmy sobie i było naprawdę fajnie, tylko że jakoś nie chciałam go słuchać... bo teraz mam mętlik w głowie... :/ Już nie wiem co między nami jest i nie wiem co chcę żeby było... Cóż za brak zdecydowania.... heh... Nie będę z nim rozmawiała na ten temat bo to przecież bez sensu...

Poza tym jest dobrze.... :) Nie narzekam na szkołę ani na nic... Aha !!! Matka wróciła do domu i kurcze taką wojnę z nią prowadzę że szok... ale to się wytnie... :]

pesteczka19 : :